ku pokrzepieniu serc
to czego nie może zabraknąć
Drogi pamiętniku... bardzo szczęśliwy

Od pewnego czasu Maja jeździ z Michałem na zajęcia popołudniowe do cenionego przez nas Ośrodka. Niedawno wróciła cholernie zdenerwowana.
- Co za wstrętna baba! Co za jędza!
- ?
- Ta, co Michał ma z nią "T". I co z tego, że z Synapsisu! Odnosi się do Michała jak do idioty! Szarpie go, mówi głośno i jeszcze te jej durne komentarze, żebym się tak nie podniecała jego sukcesami! Aż trudno uwierzyć, że sama ma dziecko autystyczne! A w ogóle te zajęcia nie mają sensu! Cały czas ktoś wchodzi i wychodzi, Michał nie może sie skupić. Uwielbia terapeute od "SI" a panią na zajęciach z "L" nawet przytula - a tej baby nie znosi! Co ja mam robić? Może przewrażliwiona jestem?
- Ja pojadę następnym razem.

Jakiś czas później asystowałem Michałowi na zajęciach "T". A ponieważ z Michałem od zawsze komunikujemy się samym tylko wzrokiem, poznałem z miejsca, że jej nie lubi. Kobieta była po prostu "wypalona". W zestawieniu z pozostałymi terapeutami - młodymi, ambitnymi, cierpliwymi i żądnymi sukcesów podopiecznych - wypadła nie tyle blado, co przezroczyście. Nie było sensu dyskutować. Ale zareagować musiałem - tylko jak?
Szczęściem okazało się pewne powiązanie z panią dyrektor. Mówcie co chcecie, ale bez "pleców" nigdzie byśmy nie zaszli! Skierowała mnie do swojej córki (psycholog). Rozmowa była krótka.
- Chcę zmienić terapeutę od "T".
- Dlaczego?
- W moim mniemamiu nie nadaje się dla Michała. Może innym dzieciom pomaga ale nie jemu. On się jej boi i nie chce współpracować. Na pozostałych zajęciach jest świetny, lubi prowadzących, a oni go chwalą. Robi postępy.
- Rozumiem...
To "rozumiem" było tego typu "rozumiem", co znudzony lekarz mówi do upierdliwego pacjenta. Mimochodem wyciągnąłem asa z rękawa. Nie było dalszych komentarzy.

Parę dni później Michał dostał nową "T". Zanim doszło do zajęć pozwoliłem sobie zamienić słówko z jakże inną istotą. Martwi mnie tylko jedno. Poprzednia pani "T" prędzej czy później trafi na kolejne dziecko i powtórzy swój błąd. Tylko czy wtedy ktoś to zauważy....


  PRZEJDŹ NA FORUM