nasz swiat
widzieć i rozumieć jak nasze dzieci
Mój Misiek też się bał, tyle że psów. I co ciekawe kiedy pies leżał (do niedawna mieliśmy nowofunlanda) Misiek kładł się na niego, tarmosił i przytulał - niezrozumiały dla mnie zwrot następował, gdy pies był w ruchu. Misiek krzyczał i uciekał. Zmiana o 180 stopni nastąpiła na kynoterapii. Od kiedy nauczył się karmić psa łyżką, czesać, malować łapy i przyczepiać koraliki do uszu, postanowiliśmy kupić labradora i go wyszkolić. Naprawdę wspaniała zabawa! Pozdrawiam.


  PRZEJDŹ NA FORUM