Witam:)
Mieliśmy umówioną wizytę u psychologa ,która prowadziła syna przez około 2 lata na przełomie 9-11 lat i ponownie się do niej zwróciłam teraz, termin był na 17-sierpnia ale Pani sie rozchorowała i nie wiadomo kiedy wróci a zależało mi bardzo ,żeby najpierw z nią się spotkać a potem z psychiatra , psychitarę mamy na 28 sierpnia więc najpierw do niej trafimy.Syn jest w takim wieku ,że nie chce już uczestniczyć w wizytach w takich poradniach, zadaje proste pytanie DLACZEGO? i czy z nim jest coś nie tak, ale tego nie mogę mu powiedzieć. Na razie tłumaczę to trudnościami w szkole , potrzeba załatwienia kolejnych zaświadczeń na dyslekcję itp.
Syn idzie teraz do Gimnazjum i bardzo się o niego martwię ale On choć odstaje od grupy nie jest dzieckiem nielubianym, nie ma żadnego przyjaciela czy kumpli z którymi się spotyka na podwórku ale twierdzi,że to ja mam z tym problem nie On. Ja nieraz obserwując go na tle klasy na różnych uroczystościach widziałam,że ciężko mu złapać kontakt z innymi, na wszystkich zdjęciach z wycieczek jest grupa i On z boku ale to były dzieci ,które Go znały od przedszkola, nikt mu po za sporadycznymi przypadkami nie dokuczał, wręcz jak rozmawiałam z wychowawczynią to mówiła ,ze chwala Go kiedy mu sie coś uda, pomagają. Teraz jednak sytuacja się zmieni, nowe dzieci, bardzo trudny wiek, zero tolerancji. Po cholere to gimnazjum wymyślyli?!
Pamiętam,że nauczył sie wiązać sznurówki rok temu bo dostał nowe buty-korki do grania w piłke i to była motywacja, kiedy mu sie udało to się rozpłakał a potem ja też.


  PRZEJDŹ NA FORUM