Witam:)
No i właśnie po to jest potrzebny najpierw psychiatra. Tak naprawdę ja jestem zdania, że on jeśli jest kompetentny jest najważniejszy. On wyłapie co jest nie tak i jakiej pomocy potrzebuje. Jeśli chodzi o jego mówienie, z mu nie przeszkadza to, ze nie ma kolegów, przyjaciół to niestety tak ma też mój Maks, ale uważam, ze prawdą jest, że to jest nasz problem. Ja nie walczę z tym. Mój mąż też nie ma przyjaciół a funkcjonuje w świecie, pracuje z ludźmi. Poza tym weź poprawkę na to, ze Nasze dzieci żyją w innych czasach, gdzei kontakty są płytkie i ciągle gdzieś gonimy. Rozmowę zastępują komputery itd.. Ja na podwórkach w Szczecinie nie widuję dzieci.One spotykają się na zajęciach poza szkolnych ale to też nie jest kontakt głęboki. Maks chodzi na grupową terapię umiejętności społecznych i to mu pomaga bardzo. Ale zauważam, ze jak się na niego w niektórych kwestiach nie naciska to on się bardziej otwiera. Rozumiem, ze obawiasz się gimnazjum, ale co na to Twój syn? Co on mówi o tym? Często się czymś denerwujemy a później okazuje się, ze nasze dziecko nas zaskakuje i radzi sobie dobrze tam gdzie się nie spodziewamy, a gdzie indziej nie radzi sobie a wg nas powinno. Jeśli chodzi o pytania dziecka po co ma iść do takich lekarzy, one są nieuniknione. A moze prawdę mu powiedz? Nasz Maks wie i dużo czyta. A mieliśmy trudną drogę bo szkoła utwierdza dzieci w przekananiu, że do psychologa i psychiatry chodzi się za karę.


  PRZEJDŹ NA FORUM